Urodziłam bliźniaki - dwie córeczki.
Myśl, która przeszła mi przez głowę - zawsze chciałam mieć synka, miał być Wojtuś. Czy wobec tego będę umiała je pokochać? Spojrzałam na nie i poczułam nagły przypływ ciepłych uczuć.
Myślę dalej. Miał być Wojtuś, nigdy nie myślałam o imionach dla dziewczynek. Decyduję się na Anię i Kasię i dziwię się sobie, że wybrałam tak popularne imiona.
Chcę je nakarmić, ale straszną trudność sprawia mi przystawienie ich do piersi. To najdłuższa i najważniejsza część snu. Nie bardzo umiem odpowiednio ułożyć dziewczynki, sama nie wiem jak najlepiej się ułożyć. Gdy udaje mi się z jedną, co jest naprawdę piękne, nie do opisania wręcz, zastanawiam się jak robią kobiety, że karmią na raz dwójkę. Dalej próbuję, ale to już jest zbyt trudne.
Potem, mam wrażenie że po serii innych snów, śni mi się, że oglądam zdjęcia. Na jednym są moje dwie dziewczynki w wieku dwóch lat. Myślę o nich z czułością "Moje dwulatki". :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz