1) Dwie moje sąsiadki zrobiły sałatkę (grubo krojona), sałatka stała w wannie wielkości 4 wanien na środku podwórka. Ja zrobiłam swoją drobniutko krojoną. Wsypałam ją do tej samej wanny.
Okazją było zrobienie jakiegoś specjalnego paleniska/wędzarni dla naszej wspólnoty mieszkaniowej.
Dziwiłam się dlaczego z tej okazji nie zrobimy sobie po prostu kiełbasy. Babcia miała schowane duże pętko. W moim śnie to był rarytas. Dała mi je.
2) Wzięłam kiełbasę i poszłam nakarmić Brata. Czarek miał jakieś 5 lat. Najpierw karmiła go mama i nie podobało mi się jak to robi. Potem dała mi pół pętka, żebym to ja mogła go nakarmić. To było jak nagroda. Odłamywałam małe kawałki i wkładałam mu do buzi. Wszystko działo się na podwórku, przy wyjściu z podwórka, między dwoma budynkami. To bardzo miła "scena". Był taki kochany...
3) Obok, przy ulicy biegały zaniedbane dzieci. Odłamałam pół kawałka kiełbasy i chciałam by Czarek dał go małej dziewczynce, on chciał, ale się bał, więc sama to zrobiłam i czułam się dumna, że nauczyłqm go czegoś dobrego. Potem jeszcze siedzieliśmy oparci o budynek sąsiadów, obejmowałam Go ramieniem, był mocno przytulony i dalej go karmiłam.
4) O biegających dzieciach wiedziałam, że nie pochodzą z tego świata i dziwiłam się, że są bardziej zaawansowaną cywilizacją skoro podróżują między światami a żyją w tak złych warunkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz