Cmentarz w mojej miejscowości. Wygląda inaczej. Nagrobki są bardzo stare. Opisane jakimś pradawnym językiem.
Mój ojczym znajduje grób swojej prababki. Też opisany dziwnymi literami.
Ja znajduję grób znajomej. (W rzeczywistości żyje i ma się dobrze, spodziewa się dziecka, nie znamy się za dobrze). Jestem zasmucona tym, że nie żyje i dziwię się dlaczego napisali jej panieńskie nazwisko. Kucam przy jej grobie i piszę do niej list - o tym jak mi przykro, że to ją spotkało i proszę ją by tam odnalazła mojego zmarłego Brata.
Na obrzeżu cmentarza spostrzegam rzeźby ludzi, bardzo duże, dostojne. Mówie mamie, że to prawdopodobnie członkowie Wielkiej Rady. Nagle jedna z postaci, kobieta przemawia do mnie potwierdzając, że mam rację.
Członkowie rady strzegą portalu - brama do świata umarłych. Wiem, że nie powinnam się tam zbliżać, ale robię to. Gdy podchodzę blisko portal uaktywnia się (staje się realny jak postać, która przemówiła), odczuwam silne wibracje - silnie mną trzęsie, brama też wprawiona jest w drgania. Czuję, że za chwilę przejdę. Od tej chwili nie pamiętam nic, ale to nie był moment przebudzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz