Dziś próbowałam pierwszy raz wyjść z ciała, techniką 4+1.
Gdy już leżałam próbując nie zasnąć, czułam mrowienie całego ciała, najsilniej rąk, ucisk i lekki ból głowy. Wizualizowałam sobie, że mój Brat wyciąga mnie z ciała za ręce (prosiłam Go o to wcześniej). W pewnym momencie poczułam jak delikatnie i powoli wychodzę. Kulę się przy łóżku przytulona do ściany i kartonowego pudła, dotykam kortonu i czuję go normalnie, potem moja ręka go przenika i czuję miękkie ubrania w nim poukładane. Wyciągam rękę przed siebie i dotykam... kolana mojego Brata - leży w moim łóżku.
Nie wiem w jaki sposób przenieśliśmy się na podłogę po drugiej stronie łóżka. Na klęczkach przytulamy się, całuję Go po twarzy. Jestem taka szczęśliwa!! Przyszedł jak prosiłam. I nagle - budzi mnie mama. Opowiadam potem podekscytowana wszystko mamie i babci i znów... budzę się - tu jeszcze pierdyliard innych snów, które niestety pamiętam fragmentarycznie,
m.in.: 1) papuga, która uciekła komuś w czasie burzy, wpuściłam ją oknem, była oswojona, odpadł jej dziub (wyglądała jak papuga, którą kiedyś miałam)
2) rozmowa z Kryszakiem i Cejrowskim - ja w piżamach i ręczniku na głowie - przypadkiem w towarzystwie, ale jakże byłam elokwentna! ;)
3) rozmowa z duchem - nie reagował na imię mojego Brata, ale na komendy zaczynające się od "Duchu!". Manifestował się poprzez ruch firanki.
Chyba ani razu nie obudziłam się tej nocy, więc to sen o śnie we śnie.
Wg opinii znawców tematu poznanych na facebookowej grupie - to jak najbardziej było OOBE.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz