niedziela, 2 lipca 2017
Oczyszczenie + wypatrując spektakularnego - z 25 kwietnia 2017.
Przed snem prosiłam zmarłego Brata by dał znać czy przeszedł już etap oczyszczenia i przyśniło mi się, że wchodzi do strumyka. Woda była bardzo zimna. W dalszej części snu śniło mi się, że moje ciało pokryło się czymś w rodzaju znamion, tzw. "myszek". To były duże place, siwe i pokryte włoskami. W dalszej części byłam w salonie/sklepie kosmetycznym. Znajome farbowały włosy na piękne kolory. I ja prawie się zdecydowałam, ale ostatecznie w kolejce była jeszcze jedna osoba i wiedziałam, że ja już nie zdążę. W gruncie rzeczy było mi to jednak obojętne. I ostatni motyw, który co jakiś czas powraca - jest wigilia, a ja stoję na podwórku i patrzę na ciemne, rozgwieżdżone niebo wypatrując czegoś spektakularnego (w innych wersjach tego snu spadają gwiazdy, przylatują kosmici, spadają bomby, widzę jadącego Mikołaja, albo jakieś dziwne pojazdy). Wiem, że to strzępki, ale myślę, że to nie przypadek, że zapamiętuje się te a nie inne fragmenty.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz