Pierwszy sen. Jesteśmy z rodziną nad grobem Brata. Tylko, że ten znajduje się w innym miejscu cmentarza niż w rzeczywistości. Zwracamy uwagę na sąsiadujące groby, mówimy o ludziach, którzy tam leżą, obok nas przechodzi dużo ludzi, rozmawiają z nami.
Przypomina mi się, że dawno nie byłyśmy na grobie dziadka. Razem z mamą poszłyśmy tam (kilka alejek dalej, przy głównej dróżce). Grób był malutki, jak dla dziecka, zaniedbany, litery wytarte jakby to był 100 letni grób. Głupio nam, że ciągle o nim zapominamy.
W pewnym momencie podchodzi do nas ksiądz. Mówi, że jutro przyjadą dwaj panowie (w sprawie dot. grobu) i trzeba będzie z nimi gdzieś pojechać. Mówię, że pojadę.
Jesteśmy już w domu. Teraz dziadek żyje i jest w swoim pokoju. Robię dla niego wizytówki osób, które spotkaliśmy na cmentarzu. Wiem, że się ucieszy. Zrobiłam kilka i stwierdzilam, że na zwykłym papierze szybko się zniszczą, więc teraz dam mu te, ale zaraz wydrukuje jeszcze raz i jak tylko dostanę zamówiony laminator (faktycznie zamówiłam) to je zalaminuję. Zastanawiałam się czy wydrukować na swojej drukarce czy na dziadka - dziadek miał swój komputer i drukarkę (w rzeczywistości palcem się nie dotykał do takich rzeczy).
Drugi sen tej nocy. Jestem w dawnym mieszkaniu cioci i wujka. Spędzam noc ze swoim chłopakiem (już 5 lat nie jesteśmy razem, byliśmy 2). Noc jest upojna, ale nie przynosi mi satysfakcji. W czasie gdy się ubieram do pokoju wchodzi babcia i zaczyna poprawiać kołdrę. Mówię zbulwersowana "jak możesz tu wchodzić?", a ona, "daj spokój, zobacz jak to wygląda!". Powiedziałam, że wygląda tak jak to jest w rzeczywistości i niemal na siłę wyprowadziłam ją z pokoju. Nikt nie szanował mojej prywatności, drzwi otwierały się i zamykały. Wszedł wujek z psem, który zaczął węszyć na łóżku, wujek odkrył kołdrę, a tam... zagłębienie ze stojacym moczem! Zsikałam się. Ale obciach! Pies to wypił. Szybko poszłam do wc, ale zapomniałam majtek na zmianę, babcia mi je podała. Musiałam się umyć dlatego poszłam do łazienki, umyć się nie mogłam bo było ciasno, pranie itd, majtki były złe, musiałam wyjść po inne.
Gdy się w końcu ubrałam, mój chłopak siedział przy stole, jadł. Zaczęłam sobie myśleć, że nie chcę go tutaj, muszę z nim zerwać. Zastanawiałam się czy to dlatego, że moja rodzina go nie lubi. Stwierdziłam, że dobrze mi z nim, ale jest tylko sposobem na przeczekanie aż pojawi się ktoś kto sprawi, że coś poczuję. Nie kochałam go. Chciałam jak najszybciej z nim zerwać, najlepiej zaraz.
Zobaczyłam mamę przeglądającą się przed lustrem. Miała fajną kurtkę. Powiedziała, że dostała od cioci Basi (która zmarła kilka miesięcy temu). Ja swoją też od niej miałam. Obydwie miałyśmy coś w kieszeniach. Zdjęcia na których był mój Brat. Zdjęcia były wyblakłe, prawie nic nie było widać. Jakby były sprzed wieku. Moje znajdowały się jakby między cienkimi szkiełkami albo lusterkami, dobrze słyszałam dźwięk uderzających o siebie szkiełek.
Pomiędzy tymi snami był jeszcze jeden - ja, babcia, mama i Brat byliśmy na zapiekankach. Pamiętam tylko fragment składania zamówienia, jedna zapiekanka to było 6 małych kanapeczek, można było wziąc od razu całość na tacy a można było brać po dwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz