Śniły mi się czarne szczury – obrzydliwe, wielkie, obślizgłe. Biegały po moim podwórku. Były zabijane – rozdeptywane. Wyobrażałam sobie we śnie jak ich ciało jest rozgniatane.
Dodam, że nie dalej jak tydzień temu śnił mi się mały, biały piesek. Był fałszywy. Wyglądał milutko, ale ja i ludzie towarzyszący mi wiedzieliśmy, że jest groźny i chce mnie skrzywdzić. Karmiliśmy go podstępnie dużymi ciastkami (wyglądały jak pieczęcie) i on po tych ciastkach stawał się coraz bardziej ospały. W końcu położył się i trzeba było go zabić. Wtedy dziadek (który nie żyje już od 6 lat) rozdeptał mu czaszkę. Nie patrzyłam na to, ale również jak przy tych szczurach wyobrażałam sobie jak wygląda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz