Musiałam mieć jakąś informację, że Czaro może wrócić, bo zerkałam na telefon ciągle sprawdzając czy włączył tel, nagle okazało się, że moje wiadomości do Niego docierają.
Czekałam na Jego powrót, ale wciąż niedowierzałam. I pojawił się. Moja reakcja była taka jaka byłaby w rzeczywistości. Łzy samoczynnie płynęły, zwaliło mnie z nóg, dosłownie nie mogąc utrzymać się na nogach upadłam na kolana i w ten sposób do Niego szłam.
Mama była jakby zła, bo to wyglądało tak jakby cała Jego śmierć była Jego oszustwem i dziwiła mi się, że tak się emocjonuję, ale nie obchodziło mnie to, choćby i był winny - tak się cieszyłam, czułam się jakbym zgubiła olbrzymi ciężar, nie do opisania są te emocje. Wymienialiśmy krótkie zdania, ale wszystko zapomniałam, tak jak zapomina człowiek przeżywający coś w szoku,... Chyba nawet Go przytuliłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz