piątek, 27 stycznia 2017

Wizyty - 26 i 27 stycznia



Dwie noce z rzędu śnię o zmarłym bracie i w tych snach pojawia się podobny motyw.

Wczoraj we śnie brat żył, ale miał odciętą rękę. Mama miała dostarczyć lekarzowi jakieś teczki (czerwoną i niebieską), żeby mogli mu tą rękę przyszyć, ale zawaliła sprawę i musiałam szybko działać by zdążyć zrobić to za nią. Atmosfera nerwowa.


Dziś śnił mi się pogrzeb Brata. Pogrzeb odbywał się tak jakby teraz ,po kilku miesiącach od śmierci. Kaplica była duża, a siedzenia w niej podobne do takich w teatrze, na katafalku leżała połowa mojego brata. Druga połowa miała dotrzeć w drugiej trumnie, ale Ci z zakładu chcieli jakby to ukryć. W pewnym momencie odsunęłam się od mamy, siedziałam sama i strasznie płakałam. Mama spojrzała na mnie i powiedziała: "Będziesz teraz płakać? Musimy żyć dalej". Za chwilę nagle Brat spadł z katafalku. Pobiegłam po Pana z zakładu, żeby Go położył. Gdy już leżał zdziwiło mnie, że ma długie, do ramion jasnorude włosy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz