Widzę stary, rozwalający się budynek. Bardziej dom niż szopa, ale trudno powiedzieć. Prawdopodobnie miejsce mojego zamieszkania. Stoję nad grobem mojego dziadka, którego pochował zaraz po śmierci (przed chwilą) jego syn.
Przeniesienie jakiś czas w przyszłość. Brat dostaje od mamy starą, zardzewiałą kierownicę od roweru. Nie bardzo wie o co chodzi. Ja wiem. To kierownica z roweru, który należał kiedyś do dziadka. Spowodowało to lawinę wspomnień. Wspominam, że nie chcieliśmy by dziadek spoczywał przy tej ruderze, gdzie dzieciaki będą skakać po jego grobie, albo nawet rozkopią go, więc poprosiliśmy o przeniesienie zwłok na cmentarz. Po wykopaniu dziadka okazało się, że jeszcze żył gdy go pochowano. To wspomnienie wywołuje przykre odczucie. Okropnie się czuję na myśl, że może teraz byłby jeszcze z nami gdybyśmy w tedy nie pomylili się w ocenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz