Jestem przyzwyczajona do moich dziwacznych snów i raczej nie zdarza mi się już zrywać się w nocy. Raczej. Raczej, bo dziś jednak obudziłam się z bijącym sercem o 4:40 nad ranem i nie miałam ochoty dalej spać.
Byłam chora na jakąś nieuleczalną chorobę. Miałam zostać poddana eutanazji, choć we śnie wcale to się tak nie nazywało. po prostu miałam zostać "uśpiona" zastrzykiem. Najpierw jednak miałam przyjąć w domu tabletkę, po której miałam spokojnie zasnąć i z domu nieprzytomną trzeba było mnie przetransportować do szpitala, gdzie przebudziłabym się, ale już nie w pełni świadoma. Podobno miałam odczuwać dość silny ból karku i pleców po leku, który zażyłam. Nadszedł czas pożegnań. Wzięłam tabletkę. Żegnałam się z sąsiadami. W domu odbywały się ostatnie rozmowy z mamą i babcią. Pakowałam się, bo wiedziałam, że w szpitalu mogę wymiotować lub co innego, więc pakowałam jakieś ubrania, majtki. Najcięższe było pożegnanie z dziadkiem. Bałam się, że serce mu pęknie. (W rzeczywistości dziadek od 3 lat nie żyje). Poszłam do jego pokoju. Wyglądał ładnie, jakby miał z 10 lat mniej niż wtedy gdy umarł. Wysoki, przystojny, lekko siwiejący.
- No dziadziuś, już czas - powiedziałam przytulając go mocno - opiekuj się babcią, bądź dla niej dobry - kontynuowałam całując go w policzki i usta czując jego kłujący zarost
- Będę opiekował się babcią - mówił jednocześnie ze mną - gdzie ona trzyma zapasowe leki? - pytał
- Nie wiem, tego nie wiem
- W porządku, idź, poradzę sobie.
- Będę tam na Ciebie czekać. Wyjdę kiedyś po Ciebie.
Poszłam do mojego pokoju, gdzie czekała już mama i babcia. Poczułam, że kark już dość mocno mnie boli i czułam jak słabną mi nogi. Powoli siadając na łóżku powiedziałam, że zaczęło się i teraz już zasnę, nie miałam siły, słabłam, słabłam... obudziłam się z bijącym sercem i silnym bólem karku, bo spałam w niewygodnej pozycji zapewne.
Może powinnaś z babcią porozmawiać gdzie trzyma te leki :) Może w tym śnie dziadek chciał CI przekazać w jakiś sposób że dobrze że wróciłaś, bo jego nie ma i nie miał kto opiekować sie Twoja babcią :) ?? ja zawsze próbowałam sobie tłumaczyć swoje sny... :)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest. Ja też zawsze doszukuję się sensu i znaczenia w moich snach, tylko trochę boję się uwierzyć, że rozmawiam z dziadkiem prawie każdej nocy... No ale nie wykluczam tego.
OdpowiedzUsuńFajnie, że mnie tu odwiedziłaś:)))