Jestem w centrum handlowym. Znajduję się prawdopodobnie w przyszłości. Rzeczywistość rodem z Jetsonów. Staję na szklanej platformie, która transportuje mnie w wyznaczone miejsca. Zostaję zaproszona do wypróbowania nowej konsoli. W grze zabijam smoki. Nagle pojawia się przede mną wielka wanna, do której spada olbrzymie skrzydło smoka. Zjawia się też Sully (z Dr Quinn, którą teraz namiętnie oglądam) i zaczyna umartwiać się, chyba nawet płakać, nad losem zabitego przeze mnie smoka.
To sen, który śniłam przedostatniej nocy. Na blogu będę zapisywać wszystkie moje wariackie sny. Niektóre są naprawdę ciekawe i zaskakujące, bo czy nie zaskakujący jest widok Lecha Wałęsy sprzedającego warzywa na jarmarku? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz