Akcja rozgrywała się w wielopiętrowym domu. Było dużo spiralnych schodów i metalowe, cienkie poręcze. Drewniane podłogi. Nie było mebli. Pełno pomieszczeń. Bardzo dużo ludzi. Młodzież. W tym ja. I teraz nie wiem. Chyba wszyscy na siebie polowaliśmy. Zabijaliśmy się. Pod koniec zostało 5 osób. W domu były trupy. Pełno zniszczeń. W trakcie ucieczki we 3 osoby spotkaliśmy się na jednym korytarzu, ale chyba lubiliśmy się, bo nie atakowaliśmy się. Spojrzeliśmy tylko na jednego z nas - tego czwartego. Leżał w wannie pełnej krwi i gwałcił trupa. Spojrzeliśmy na niego tak jak w amerykańskich, głupich komediach - rozbawieni i obrzydzeni. I potem on jakoś uciekał z tej wanny. Była jeszcze piąta osoba. Najgroźniejsza. Polowała na wszystkich. Angelina Jolie... Tak... Posiadała umiejętność regenerowania się co jakiś czas, więc mogliśmy zadawać jej najgorsze obrażenia, a ona w pewnym momencie jakby odradzała się. Pamiętam, że próbowaliśmy ją spalić. Rozlewaliśmy benzynę po drewnianych podłogach. Niechcący pooblewaliśmy siebie, więc baliśmy się rzucić zapałek, ale w końcu jeden z nas to zrobił. Musieliśmy szybko uciekać, żeby nie spłonąć, więc zamiast zbiegać po schodach rzuciłam się na te poręcze i jakby zsuwałam się po nich. Pamiętam, że bolały mnie palce. Wybiegliśmy z domu, który trawiły płomienie. Niedaleko była straż, więc pobiegłam w ich stronę i w biegu krzyczałam by biegli do tego domu, ale nie zatrzymywałam się. W tym momencie nagle z nocy zrobił się dzień. Pojawiła się jakby nowa scena. Uciekałam w dalszym ciągu przez jakieś osiedle i mijałam osoby, które zginęły w tym domu. Wiedziałam, że widzę teraz jak wyglądałoby ich życie gdyby nie weszli do tamtego domu. Gdy któreś z nich mnie zobaczyło zaczynał mnie gonić. Nie zatrzymywałam się. Mijałam też dziewczynę, która w domu skończyła jako gwałcony trup. I w tym niby nowym życiu była dziwką. Minęłam ją i przeskoczyłam za ogrodzenie. Ostatnia myśl była taka, że były to kolejne odcinki filmu "Piątek 13-tego", który przecież swoją drogą traktował o czym innym.
Kolejny sen tej samej nocy. Odwiedził mnie jeden z byłych chłopaków. Byliśmy nadzy w wannie. Całowaliśmy się i pieściliśmy. Nie było w tym żadnej perwersji. Przeciwnie wszystko było bardzo subtelne, czułe i delikatne. Wpijałam się w jego mięsiste usta. Jeszcze w tej chwili jestem w stanie przypomnieć sobie ich dotyk ze snu. W rzeczywistości był inny. Dotykałam jego twarzy z wielką tkliwością, miłością chyba. W pewnym momencie drzwi do łazienki otworzyła babcia i nie zamknęła ich. Zaczęłam krzyczeć, żeby je zamknęła. Weszła i zaczęła strasznie krzyczeć i odnosić się do mnie z wielką pogardą. No bo jak to? Siedzę naga w wannie z facetem. W tym momencie przyszła mama i babcia zaczęła zdenerwowana opowiadać jej co się dzieje. Mama wleciała do tej łazienki gdy już babci nie było, ale ze śmiechem na ustach. Właśnie wychodziliśmy z wanny. Zdenerwowała mnie choć wcale nie miała nic przeciwko. Poszliśmy do mojego pokoju. Zatrzasnęłam ostentacyjnie drzwi, bo babcia i mama siedziały w pokoju obok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz